Jeszcze w weekend było brzydko i w zasadzie nic ciekawego się nie
działo, Maluszki wykorzystywały okazję żeby powchodzić na Klaudię,
poprzeszkadzać w czytaniu i wymusić noszenie na rękach...
Wczoraj Mama zakupiła pastę do zębów dla dzieciaczków i było pierwsze mycię ząbków "na poważnie". Tzn. mama pokazywała i uczyła pluć co zwłaszcza Ninkę wprowadzało w szał śmiechu. Uchachane dzieci próbowały coś tam myć (głównie języki...). Niestety z takim myciem musimy jeszcze poczekać jakieś pół roku :)
Dzisiaj wyjście na pocztę. Mama z Dwójeczką. Byłyśmy nie raz, ale pierwszy raz Mam wyciągnęła Maluszki z wózka i razem pisałyśmy dowody nadania na paczkę i listy... znaczy małe sprostowanie Mama pisała a Dwójeczka krążyła dosłownie i zaglądała do każdego konta :)
Po powrocie nowa zabawa... przecież komoda też ma szufladę....... a z szuflady można sięgnąć wyżej... niestety
A z każdym dniem ma być coraz cieplej, supcio :)